Leasing powiązany z drogimi maszynami

Wielu przedsiębiorców doskonale wie o tym, że pewne typy maszyn są wybitnie drogimi. Jednym słowem nawet taki kombajn zakupiony przez rolnika to inwestycja, która będzie zwracać się nie tylko latami, ale nawet dekadami. Podobnie jest jeśli chodzi o maszyny mieszające beton w fabrykach betonu. Takowe to też znaczny koszt i właśnie dlatego przedsiębiorcy biorą na te sprzęty kredyt lub biorą je w leasing, w zależności od tego która opcja jest w danym czasie dla nich atrakcyjniejszą finansowo. Chyba każdy wolałby kupić tego typu maszyną z przychodów firmy, ale jeśli przychody są nie wystarczającymi, a w konkretną maszynę trzeba zainwestować szybko, czyli w czasie krótszym niż krótszym niż dwa miesiące. Właśnie wtedy trzeba zastanowić się nad kredytem lub nad leasingiem.

Czy leasing w przypadku drogiej maszyny się opłaca?

Nie można jednoznacznie stwierdzić tego, czy leasing w przypadku dość drogiej maszyny przemysłowej jest opcją lepszą, bo rynek związany z kredytami i z umowami leasingowymi zmienia się co jakieś kilka miesięcy lub w niektórych przypadkach z dnia na dzień. Dlatego warto przeanalizować rynek związany z umowami leasingowymi nawet dzień przed podpisaniem danej umowy, bo może nagle dany przedsiębiorca znajdzie ciekawszą ofertę. Taki stan rzeczy wpływa na to, że przedsiębiorcy bardzo często analizują rynek związany z umowami leasingowymi, bo chcą być pewnymi tego, że w danej chwili przyglądają się tej najciekawszej z ofert, jeśli chodzi o koszt. Leasing klasyczny może być korzystniejszym, bo w jego przypadku przedsiębiorca ma umowę na czas określony i płaci za okres, w którym zamierza użytkować daną dość drogą maszynę. Ten okres można wydłużyć pisząc aneks do tej konkretnej umowy po jakimś czasie, a w przypadku kredytu osoba zainteresowana musi płacić raty za daną maszynę aż do chwili, w której zostanie spłacona. Ta kluczowa różnica wpływa na decyzje wielu przedsiębiorców, choć w każdym przypadku jest to ryzyko.

Czy umowy leasingowe to nieograniczona ilość opcji?

Doświadczony przedsiębiorca raczej nie powinien spodziewać się tego, że podpisze umowę na miesiąc w przypadku maszyny wartej tyle co typowy jedno-rodzinny dom. W tego typu przypadkach ten minimalny termin to blisko dwa lata lub trzy. Jednym słowem podmioty zajmujące się zawieraniem umów leasingowych nie są zainteresowane krótkimi terminami, bo takowe to zazwyczaj niewielki zarobek. Dlatego te przykładowe oferty są unormowane co do miesięcznego kosztu i terminów, a terminu choćby o miesiąc krótszego od tego co przewiduje oferta nie da się wywalczyć, chyba że umowę leasingową podpisuje się z osobą prywatną. Wtedy można niemal w dowolny sposób negocjować kwoty i terminy, bo osoba prywatna to nie pracownik banku, który ma ograniczone możliwości. Leasing w przypadku nietypowych maszyn przemysłowych wygląda też inaczej od leasingu typowego auta użytkowego dla firm, bo spore maszyny przemysłowe w sposób odmienny tracą na wartości, a popyt w ich przypadku też wygląda inaczej. Dlatego też sam kształt umowy musi to uwzględniać i to dość precyzyjnie, bo tu chodzi o zysk lub o jego brak.